O ile przedstawienie postaci żołnierzy Armii Krajowej w serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" produkcji ZDF musi budzić i budzi sprzeciw, to trudno zgodzić się z tezą Pana Mecenasa Radwana oraz Pani Mecenas Jabczugi-Kurek, przedstawioną na łamach Gazety Prawnej, że właściwa drogą wyrażenia tego sprzeciwu będą roszczenia cywilnoprawne na podstawie przepisów o ochronie dóbr osobistych.
Z punktu widzenia celu jakim jest obrona dobrego imienia Polaków i żołnierzy Armii Krajowej i ich postrzegania na arenie międzynarodowej, pozwy cywilne w polskich sądach okazałyby się nieskuteczne, a w związku z dużym ryzykiem przegranej, wręcz przeciwskuteczne, przynosząc skutek odwrotny od zamierzonego, prowadzący do de facto legitymizacji wizji przedstawionej przez producentów filmu.
Problem pierwszy. Czy tożsamość narodowa jest dobrem osobistym, a jeżeli tak czy to właściwie dobrane dobro w kontekście jego rzekomego naruszenia naruszenia w serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"
Autorzy bardzo jednoznacznie i pewnie wskazują, że poczucie tożsamości narodowej stanowi niewątpliwie dobro osobiste, któremu należy się ochrona prawna na podstawie przepisów k.c. o ochronie dóbr osobistych. O ile ochrony takiej nie można wykluczyć, z uwagi na otwarty katalog dóbr osobistych, to stawianie tak jednoznacznych tez, w szczególności w kontekście konkretnego przypadku serialu fabularnego jest dość ryzykowne. Po pierwsze nie istnieją jeszcze żadne orzeczenia sądowe, czy to Sądu Najwyższego, czy też sądów apelacyjnych, pozwalające na jurydyczne potwierdzenie tezy o możliwości zaliczenia tożsamości narodowej do katalogu dóbr osobistych. Nie sposób też przyjąć, że dobro to, znajduje powszechne uznanie w doktrynie. Za uznaniem poczucia tożsamości narodowej jako dobra osobistego, po raz pierwszy wypowiedział się F.Rakiewicz w roku 2011, przeprowadzając pogłębioną analizę problemu. (*F.Rakiewicz, Poczucie tożsamości narodowej jako dobro osobiste w świetle polskiego prawa cywilnego, Studia Prawa Prywatnego, z. 2 2011, z. 3-4, 2011 oraz z. 1 2012*) O ile poglądy F.Rakiewicza są nowatorskie i świetnie przygotowane teoretycznie, jako koncepcja naukowa, to trudno mówić w ich przypadku o ugruntowanych poglądach doktryny, co z resztą zrozumiałe w przypadku tak nowatorskich koncepcji prawnych. Zbyt zatem ryzykowne zdaje się budowanie na ich podstawie roszczeń w praktyce, a tym bardziej stawianie tak jednoznacznych tez.
Nawet gdyby przyjąć za F.Rakiewiczem oraz autorami artykułu, że poczucie tożsamości narodowej jest dobrem osobistym podlegającym ochronie, to raczej nie byłoby to trafnie wskazane dobro w przypadku serialu ZDF. F.Rakiewicz zbudował swoją koncepcję w związku z używaniem w niektórych mediach sformułowania "polskie obozy śmierci", a zatem jednoznacznie odwołującego się do całej zbiorowości Polaków. W przypadku serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", postacie przedstawione w sposób negatywny, kreujący nieprawdziwy obraz pewnej grupy, to nie wszyscy Polacy, lecz żołnierze Armii Krajowej. Skoro można wyodrębnić mniejszą i bardziej skonkretyzowaną zbiorowość, której członkowie lub ich spadkobiercy mogliby poczuć się urażeni sposobem przedstawienia członków tej zbiorowości w serialu, to praktycznie odpada możliwość dochodzenia praw tak dużej zbiorowości, jaką jest naród.
Kolejną słabością przyjętej przez Mec. Radwana i Mec. Jabczugi-Kurek koncepcji jest to, że całkowicie pomija ona odrębność i przysługiwanie dóbr osobistych niepodzielnie każdej, konkretnej osobie. W jednym z nowszych orzeczeń Sąd Najwyższy wskazał, że dobra osobiste nie mogą przysługiwać wspólnie, nawet małżonkom. (postanowienie SN z 17.10.2012 r., ICZ 130/12)
Orzecznictwo skłania się do przyznania ochrony prawnej członkom zbiorowości w przypadku zniesławiającego zarzutu pod adresem większej liczby zbiorowo określonych osób gdy spełniony jest jeden z następujących warunków: gdy powód dowiedzie, że zniesławiająca jakąś zbiorowość, której jest członkiem dotyczy bezpośrednio jego lub też wszystkich bez wyjątku członków tej zbiorowości. (por. wyrok SN z 26.10.2001 r., V CKN 195/01 i wyrok SN z 21.09.2006 r., I CSK 118/06)
W kontekście serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" trudno przyjąć, że zniesławiające przedstawienie w filmie żołnierzy AK, dotyczyło wszystkich Polaków, a nawet wszystkich żołnierzy Armii Krajowej. Gdyby scenariusz serialu sugerował, że takie a nie inne zachowania Akowców, wynikały np. z rozkazów kierownictwa AK, to krąg osób zniesławionych byłby na tyle zawężony i konkretny, że np. spadkobiercy kierownictwa AK. mogliby dochodzić roszczeń o naruszenie dóbr osobistych w postaci kultu pamięci najbliższej osoby zmarłej.
Problem trzeci i najważniejszy. Brak jurysdykcji krajowej.
Największym i podstawowym problemem ewentualnych roszczeń przeciwko producentom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", których podstaw Mec. Radwan i Mec. Jabczuga-Kurek upatrują w przepisach k.c. o ochronie dóbr osobistych jest brak jurysdykcji krajowej w procesie przy tego typu roszczeniach. Art. 5 pkt 3) Rozporządzenia Rady Unii nr 44/2001 w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych, które ma zastosowanie w zakresie jurysdykcji w sprawach pomiędzy obywatelami polskimi i podmiotami niemieckimi, stanowi, że jeżeli przedmiotem postępowania jest czyn niedozwolony lub do niego podobny, roszczenia wytacza się przed sąd miejsca gdzie nastąpiło lub może nastąpić zdarzenie wywołujące szkodę. W przypadku serialu ZDF zdarzeniem wywołującym szkodę było nie jego wyświetlenie przez Telewizję Polską, lecz powstanie scenariusza i wyprodukowanie serialu, a te zdarzenia miały miejsce w Niemczech i to tamtejszy sąd miałby jurysdykcję w takiej sprawie.
Artykuł ten ukazał się też w Dzienniku Gazecie Prawnej.